opracowanie internetowe:
dr Wojciech Kosek
dnia 3. października 2018 r.
(s. 365)
ROZDZIAŁ III
OFIARY MSZALNE (KANONY 945-958)
Pojęcie i podział ofiar mszalnych
Kodeks Prawa Kanonicznego z 1917 r., księga III – o rzeczach, część I – o sakramentach, zawierał art. IV De missarum eleemosynis seu stipendiis. Zestawienie wyrazów eleemosyna i stipendium nie jest szczęśliwe, bo eleemosyna oznacza ofiarę, a więc to, co się komuś nie należy, zaś stipendium oznacza żołd, a więc to, co się komuś należy.
W nauce prawa kanonicznego i w życiu codziennym mówiło się ostatnio częściej o stypendiach (1Kor 9,7) mszalnych niż o jałmużnach mszalnych, ale wyraz stips jest bardziej zgodny z tradycją.
Communicationes 4 (1972) 57 zaproponowały, a Schemat Prawa na temat Sakramentów z 1975 r., Schemat KPK z 1980 r. i Schemat KPK z 1982, jak również nowy Kodeks przyjęły to, żeby nie mówić więcej o stypendiach, ale de oblata ad Missae celebrationem stipe. A to dlatego, że używany dotąd wyraz stipendium zawiera w sobie pojęcie wynagrodzenia i jakby zapłaty za celebrowanie Mszy świętej. Z tej racji wyraz stipendium nie jest odpowiedni w tym kontekście. Natomiast wyraz stips oznacza dar, datek, nagrodę, jałmużnę [1], ofiarę dokonaną albo na cześć Boga, albo na korzyść dzieła publicznego, albo na utrzymanie biednych, dlatego jest bardziej zgodny z naturą tej ofiary, jaką wierni składają, gdy chcą, żeby aplikowano owoce Mszy świętej zgodnie z ich wolą. Wyrażenie stips oblata możemy oddać po polsku wyrazem „ofiara” albo „ofiara mszalna”. Nie jest to wyrażenie najlepsze, bo także ofiary składane na tacę podczas Mszy świętej są ofiarami mszalnymi, a różnią się od pierwszych. Przecież jednak możemy go używać, jak długo nie znajdziemy bardziej odpowiedniego. Natomiast dalsze posługiwanie się wyrazem „stypendium” nie jest wskazane. Nie można łacińskiego stips tłumaczyć na język polski wyrazem „stypendium”, skoro tekst Kodeksu rozmyślnie odstąpił od posługiwania się wyrazem stipendium.
Kongregacja dla Duchowieństwa w dekrecie Mos iugiter z 22 lutego 1991 r. wiele razy używa wyrazów stips i oblatio, a tylko jeden raz skorzystała z wyrazu stipendium, gdy cytowała tekst. Warto więc i w naszym kraju podjąć próbę odstąpienia od korzystania z wyrazu stipendium. Tu proponujemy wyrażenie: ofiara mszalna.
Nauka prawa kanonicznego rozróżnia trzy rodzaje ofiar mszalnych:
Obecnie mamy do czynienia przeważnie z manualnymi ofiarami mszalnymi, ale czasem w historii prawa kanonicznego spotykamy się także z innymi rodzajami ofiar mszalnych. Dlatego przedstawimy tutaj te pojęcia.
1. Godziwość przyjęcia ofiar mszalnych (kan. 945 §§1-2)
Kan. 945 §1. Zgodnie z zaaprobowanym przez Kościół obyczajem, każdy kapłan celebrujący lub koncelebrujący Mszę świętą może przyjąć złożoną mu ofiarę, by aplikował owoce Mszy świętej w określonej intencji.
Paragraf 2. Usilnie zaleca się kapłanom, aby aplikowali Mszę świętą według intencji wiernych, szczególnie ubogich, jakkolwiek nie złożyli oni ofiary mszalnej.
Z historii Kościoła wiemy, że wierni pierwotnie przynosili na Mszę świętą ofiary złożone przeważnie z chleba i wina, które były konsekrowane, a potem rozdzielane w Komunii świętej. Kiedy chleba i wina przynoszono zbyt dużo, aby można je było rozdzielić w Komunii świętej, to nie wszystko konsekrowano. Ta pozostała część służyła na utrzymanie duchownych. A podobnie było z ofiarami składanymi w innych postaciach niż chleb i wino.
Składanie ofiary podczas Mszy świętej było uważane za prawo wiernych uczestniczących w całym obrzędzie Mszy świętej. Katechumeni i wierni wykluczeni karnie od udziału we Mszy świętej nie mogli przynosić ofiar na Mszę świętą. Z czasem, gdy liczba komunikujących zmalała, dopuszczono do składania ofiar mszalnych również tych, którzy nie przyjmowali Komunii świętej podczas Mszy świętej.
Od około VIII w. w Anglii, Galii i Germanii wierni składali ofiary kapłanowi celebrującemu, żeby się specjalnie w ich intencji modlił w czasie Mszy świętej. W XII w. jest to już zwyczaj powszechny. I wtedy czasem są składane ofiary pieniężne [3].
Nadużycia powstałe w sprawie instytucji ofiar mszalnych, chciwość i handel w tej dziedzinie, potępił 17 września 1562 r. Sobór Trydencki [4].
Kodeks Prawa Kanonicznego z 1917 r. uregulował sprawy dotyczące ofiar mszalnych w kan. 824-844 (w sumie: 21 kan.). To prawo kodeksowe obowiązywało do 1983 r., o ile nie zostało w jakimś punkcie zmienione nowymi aktami prawnymi. A takie akty prawne były wydane.
W motu proprio Pastorale munus, n. 11 i 12, z 30 listopada 1963 r. Papieża Pawła VI biskupi rezydencjalni, wikariusze i prefekci apostolscy, administratorzy (s. 367) apostolscy ustanowieni na stałe, a także opaci i prałaci udzielni, a także wikariusze kapitulni otrzymali uprawnienie redukowania – ale tylko w przypadku zmniejszania się dochodów i na czas trwania tej przyczyny – obowiązku aplikowania owoców Mszy świętej, wynikającego z legatów samoistnych oraz legatów obciążających beneficja lub instytucje kościelne. Mogli redukować obowiązek do wysokości jednej ofiary mszalnej prawnie określonej w diecezji. Ale to pod warunkiem, że nie miał kto zwiększyć legatu albo jeśli dochody beneficjum lub instytutu nie wystarczają na godziwe utrzymanie beneficjanta oraz wypełnienie obowiązków związanych z beneficjum czy osiągnięcie celu instytutu [5].
Po następnych paru latach, bo 29 listopada 1971 r., Papież Paweł VI (1963-1978), chcąc uporządkować prawo o sprawowaniu i aplikacji Mszy świętej w intencjach ofiarodawców z racji przyjęcia ofiar mszalnych oraz ustalić jednolitą normę co do załatwiania próśb o redukcję, darowanie lub zmianę zobowiązań zaciągniętych z racji przyjęcia ofiar mszalnych, zarezerwował wyłącznie sobie, ale tylko czasowo, decyzję w tego rodzaju sprawach. Równocześnie Paweł VI odwołał wszystkie uprawnienia udzielone w tej dziedzinie komukolwiek, kiedykolwiek, w jakikolwiek sposób, z jakiejkolwiek przyczyny, ale nie uprawnienia udzielone biskupom w motu proprio Pastorale munus [6].
Ten nadzwyczajny stan prawny, kiedy to wyłącznie Papież miał w swoich rękach całą władzę co do zobowiązań wynikłych z przyjęcia ofiar mszalnych, nie trwał długo. Tenże bowiem Papież wydał 13 czerwca 1974 r. motu proprio Firma in traditione w którym stwierdził, że w Kościele zawsze istniał zwyczaj, na mocy którego wierni, kierując się religijnym i kościelnym zmysłem, aby bardziej czynnie uczestniczyć w sprawowaniu Ofiary Eucharystycznej, dołączali jakby ofiarę z samych siebie, równocześnie zaradzając potrzebom Kościoła, zwłaszcza utrzymaniu jego szafarzy [7]. W motu proprio tym Papież Paweł VI z dniem 1 lipca 1974 r.:
a) uprawnienia Kongregacji Rzymskich
b) uprawnienia biskupów, przyznane im w motu proprio Pastorale munus, n. 11 i 12
c) uprawnienia biskupów, przyznane im w motu proprio Firma in Traditione [8].
Na mocy tego ostatniego punktu biskupi diecezjalni otrzymali przysługujące im od 1 lipca 1974 r. stałe, ściśle określone uprawnienia odnośnie do ofiar mszalnych, mianowicie: (s. 368)
1. prawo zezwalania kapłanom binującym lub trynującym na przyjmowanie ofiar mszalnych z okazji tych Mszy świętych. (o tym będzie mowa jeszcze niżej)
2. prawo redukowania – ze względu na uszczuplenie dochodów – obowiązku obciążającego kapituły katedralne i kolegiackie, to jest codziennego aplikowania owoców Mszy świętej
3. prawo zmiany – jeśli zachodzi odpowiednia przyczyna – ustalony w fundacjach dni, kościołów oraz ołtarzy sprawowania i aplikowania owoców Mszy świętej [9].
To motu proprio Firma in traditione umożliwiło biskupom zaradzenie różnym trudnościom powiązanym ze sprawowaniem Mszy zgodnie z intencją ofiarodawców oraz innym potrzebom Kościoła [10].
Nowy Kodeks Prawa Kanonicznego, podobnie jak czynił to poprzedni, powołuje się w kan. 945 §1 na przyjęty i zaaprobowany przez Kościół obyczaj, by wskazać, że jakikolwiek kapłan celebrujący lub koncelebrując [11] godziwie przyjmuje złożoną mu ofiarę mszalną, aby aplikował on owoce Mszy świętej w przedstawionej intencji.
Przyjęcie ofiary mszalnej jest godziwe, ponieważ ofiara ta nie jest ceną za aplikowane owoce Mszy świętej, co byłoby symonią, zakazaną z prawa Bożego. Ofiara mszalna nie jest też zapłatą za dokonaną pracę przy sprawowaniu Mszy świętej. Natomiast ma służyć ku utrzymaniu celebransa, który ma do tego prawo [12] (kan. 281 §1). Sam Chrystus Pan stwierdził, że godzien jest robotnik swojej zapłaty (Łk 10,7). Wyraźną aluzję do tych słów Chrystusa uczynił św. Paweł Apostoł, gdy napisał: „Czy ktoś pełni kiedykolwiek służbę żołnierską na własnym żołdzie? Albo czy ktoś uprawia winnicę i nie spożywa z jej owoców? Czy pasie kto trzodę i nie posila się jej mlekiem… Bo przecież ze względu na nas zostało napisane, iż oracz ma orać w nadziei, a młocarz (młócić) w nadziei, że będzie miał coś z tego. Jeżeli więc my zasialiśmy wam dobra duchowe, to cóż wielkiego, że uczestniczymy w żniwie waszych dóbr doczesnych? Jeżeli inni mają udział w waszej majętności, to czemuż raczej nie my? Nie korzystaliśmy jednak z tej możności, lecz znosimy wszystko, byle nie stawiać przeszkód Ewangelii Chrystusowej. Czyż nie wiecie, że ci, którzy trudzą się około ofiar, żywią się ze świątyni, a ci, którzy posługują przy ołtarzu, mają udział w ofiarach ołtarza? Tak też i Pan postanowił, ażeby z Ewangelii żyli ci, którzy głoszą Ewangelię” (1Kor 9,7-13).
Prawo kościelne zabrania zbierania składek na utrzymanie duchownych przy słuchaniu spowiedzi, sprawowaniu sakramentu bierzmowania czy udzielaniu Komunii świętej, ale pozwała przyjąć ofiarę mszalną. Jednak godziwość przyjęcia tej ofiary zależy od przestrzegania pewnych norm [13]:
1. Nie można aplikować owoców Mszy świętej zgodnie z intencją tego, kto dopiero w przyszłości przyniesie ofiarę mszalną. (s. 369)
2. Absolutnie nie godzi się przyjąć dwóch czy więcej ofiar mszalnych z racji jednej aplikacji Mszy świętej.
3. Wreszcie nie można przyjąć jednej ofiary mszalnej z racji aplikacji owoców Mszy świętej, a drugiej za samą zewnętrzną celebrację Mszy świętej. Domniemanie jest zawsze za tym, że ofiara mszalna jest składana z racji aplikacji, a nie z powodu samej celebracji Mszy świętej. Musiałby więc ktoś wyraźnie stwierdzić, że nie chodzi mu o aplikację, ale np. oto, żeby Msza święta była celebrowana przed wschodem słońca, bo chce jechać na ryby.
Kan. 945 §1 stanowi prawną podstawę do przyjmowania ofiary mszalnej, ale §2 tego samego kanonu równocześnie zaleca, aby kapłani sprawowali Mszę świętą, jakkolwiek nie przyjęli żadnej ofiary mszalnej. Przepis ten jest w Kodeksie Prawa Kanonicznego nowością, ale odpowiada on istniejącej praktyce. A praktyka jest taka, że niektórzy, co prawda nieliczni, celebrują wówczas, gdy przyjęli ofiarę mszalną, inni, także nieliczni, nigdy nie chcą przyjąć ofiar, jakkolwiek celebrują codziennie, a inni wreszcie, i ci są najliczniejsi, sprawują Mszę świętą także wtedy, kiedy nie mają złożonej ofiary.
Przyjęcie ofiary mszalnej jest godziwe, ale czy istnieje obowiązek przyjęcia ofiary tego rodzaju? Wydaje się, że takiego obowiązku nie ma. Wynika to z kan. 945 §2, który zachęca do celebrowania Mszy świętej zgodnie z intencją ubogich, jakkolwiek nie złożyli oni żadnej ofiary. Jeśli od ubogich nie można się domagać ofiary, to i od innych można się nie domagać złożenia ofiary. A jeśli tak jest, to znaczy, że z samych święceń nie wynika obowiązek przyjmowania ofiar mszalnych. Konsekwentnie – nie można kapłana zmuszać do przyjęcia ofiary mszalnej, argumentując, iż jest to dla dobra Kościoła. W praktyce kapłani często mają taki obowiązek, ale to z racji powierzonego im duszpasterstwa. Wierni bowiem mają prawo prosić swego duszpasterza, by aplikował Mszę świętą we wskazanej przez nich intencji. Temu prawu wiernych odpowiada obowiązek duszpasterza, by służył wiernym w tej sprawie.
Po przeczytaniu dekretu Mos iugiter z 22 lutego 1991 r. Kongregacji do spraw Duchowieństwa zmieniłem zdanie i teraz sądzę, że taki obowiązek istnieje. We wspomnianym dekrecie, w jego końcowej części, czytamy bowiem, że ofiara złożona w celu sprawowania Mszy świętej jest najwspanialszym przykładem jałmużny, zaś wierni, składając ofiarę na Mszę świętą, uczestniczą w trosce o utrzymanie duchownych i prowadzeniu działalności apostolskiej. Jeśli ofiara mszalna jest jałmużną, to wierni mają prawo składania jałmużny, bo jest to środek pokutny. I wierni mają obowiązek pokutować. Mają też prawo uczestniczenia w utrzymaniu duchownych. Wydaje się, że mają nie tylko takie prawo, ale też obowiązek. – Temu ich prawu i obowiązkowi odpowiada obowiązek przyjęcia jałmużny-ofiary po stronie kapłana. – Tak jest, jeśli chodzi o kapłana, który nie ma obowiązków duszpasterskich. Zawsze bowiem było jasne, że (s. 370) kapłani mający obowiązki duszpasterskie mają obowiązek przyjmowania ofiar mszalnych od wiernych, wśród których pracują.
2. Ofiary mszalne przysparzają dóbr Kościołowi (kan. 946)
Kan. 946. Wierni składający ofiarę, by w ich intencji kapłan aplikował Mszę świętą, przysparzają dóbr Kościołowi i mają udział w utrzymaniu duchownych oraz dzieł kościelnych.
KPK z 1917 r. nie zawierał stwierdzenia, według którego składanie ofiar mszalnych przysparza dóbr społeczności Kościoła. Ale prawda ta istnieje w świadomości wiernych od dawna. Dlatego skorzystano z okazji, by ująć ją w normę. W Communicationes 4 (1972) 58 ukazała się zapowiedź takiej normy, zaś w Schemacie Prawa na temat Sakramentów Świętych z 1975 r. znalazł się tekst proponowanego kanonu.
Kanon ten w §1 postanawiał, że wierni składający ofiarę mszalną w celu aplikowania owoców Mszy świętej zgodnie z ich intencją przysparzają dóbr Kościołowi i mają udział w organizowaniu kultu, w wykonywaniu zobowiązań i utrzymaniu różnych dzieł Kościoła.
W §2 dodano, że władzy kościelnej, zwłaszcza biskupowi diecezjalnemu, do którego należy troska o zaradzenie potrzebom Kościoła i utrzymanie duchownych, przysługuje prawo wydania przepisów uwzględniających co prawda wolę ofiarodawców, które to przepisy określają cele, na jakie przeznaczy się ofiary mszalne, albo ustalą, by kapłani, którzy ofiary przyjęli, zatrzymali je dla siebie w całości lub w części, pod tym jednak warunkiem, że kapłan w ciągu dnia nie może przyjąć dla siebie więcej, jak tylko jedną ofiarę.
Główną myślą przedstawionego tekstu jest to, że ofiara mszalna składana jest nie tylko określonemu kapłanowi, ale również społeczności Kościoła. Jest to najzupełniej słuszne i godne podkreślenia w normie kanonicznej.
Natomiast mniej jasne jest stwierdzenie, że to do biskupa diecezjalnego należy zarządzanie wszystkimi ofiarami mszalnymi, a to w dwojaki sposób:
Obydwa te uprawnienia zmierzały do tego, by biskupi mogli przejmować ofiary mszalne na rzecz Kościoła partykularnego. I to jest ich pozytywną stroną. Ale też obydwa uprawniania mają stronę negatywną, czyli niekorzystne skutki dla samej instytucji ofiar mszalnych.
Zauważamy bowiem, że jeśli biskup określi takie cele kościelne, na osiągnięcie których trzeba przekazać wszystkie ofiary mszalne, i to w całości, to kto będzie zobowiązany do aplikowania owoców Mszy świętej z racji przyjętych (s. 371) ofiar mszalnych, czyli po prostu: kto będzie zobowiązany do wypełnienia zobowiązań, czy kapłan, który przyjmuje zobowiązanie aplikowania owoców Mszy świętej w chwili przyjmowania ofiary mszalnej, czy biskup, który ostatecznie decyduje o dysponowaniu na cele kościelne ofiarami mszalnymi przyjętymi przez kapłana? Pytanie to jest uzasadnione, ponieważ dotychczas było tak, że kapłan miał obowiązek aplikowania owoców Mszy świętej, ale też właśnie ten przyjmujący ofiary mszalne miał prawo nimi dysponować. Jeśli uprawnienie dysponowania ofiarami mszalnymi przeniesiemy z kapłana na biskupa diecezjalnego, to czy będzie można zachować zobowiązanie u kapłana? – Tyle w związku z pierwszym uprawnieniem biskupa diecezjalnego, czy będzie można zachować zobowiązanie co do ofiar mszalnych.
Jeśli zaś chodzi o drugie uprawnienie, to wątpliwość można wyrazić w pytaniu: dlaczego miałby być potrzebny akt prawny ze strony biskupa diecezjalnego, by kapłan mógł przyjąć ofiarę mszalną, następnie aplikować owoce Mszy świętej w intencji wskazywanej przez ofiarodawcę i wreszcie dysponować przyjętą ofiarą, skoro dotychczas praktyka zezwalała czynić to wszystko bez jakiejkolwiek interwencji biskupa miejscowego? A nadto, jak pogodzić zarządzanie ofiarami przez biskupa z wolą ofiarodawców, którzy zwykle życzą sobie, żeby to właśnie kapłan przyjmujący ofiarę mszalną i potem aplikujący owoce Mszy świętej korzystał też z przekazanej mu ofiary?
Ze względu na nieco kazuistyczne ujmowanie sprawy oraz przewidywanie, że z proponowanej innowacji obok pozytywnych wynikną także negatywne skutki, kan. 110 Schematu Prawa na temat Sakramentów został skrytykowany i zredukowany do około jednej trzeciej w stosunku do poprzedniej wielkości, i dopiero tak włączony do Schematu KPK z 1980 r. (kan. 895), a następnie do Schematu KPK z 1982 r. (kan. 941) i do nowego Kodeksu, gdzie jest kan. 946. W ostatnich dwóch Schematach jest prawie identyczny z tym, jaki się znajduje w nowym Kodeksie Prawa Kanonicznego.
Nowy kanon (946) stwierdza, że wierni składający ofiary mszalne, by w ich intencji aplikować owoce Mszy świętej, przyczyniają się do zwiększenia dóbr Kościoła i mają udział w utrzymaniu tak szafarzy, jak dzieł Kościoła. – Są więc trzy cele, na które przeznacza się ofiary mszalne, mianowicie:
Takie są cele ofiar mszalnych, jeśli mamy na uwadze wszystkie ofiary składane w Kościele. Poszczególne bowiem ofiary nie zawsze są przeznaczane na wszystkie wymienione tu cele. Niekiedy ofiary mszalne nie są tak wysokie, by wystarczały na pokrycie kosztów związanych z samym utrzymaniem kapłanów i nic z nich nie można ująć, np. na misje. W niektórych krajach zwraca się (s. 372) uwagę wiernych, by ofiara mszalna pokrywała przynajmniej jedną trzecią kosztów dziennego utrzymania kapłana. Przecież i w takim przypadku, kiedy ofiary przeznaczone są w całości na utrzymanie kapłanów, wychodzi to na dobre Kościołowi, bo nie jest obciążony kosztami utrzymania kapłana, a pokrywałby te koszty, gdyby ofiar mszalnych nie było.
Norma kan. 946 jest dość ogólna i da się ją pogodzić chyba z każdą praktyką, jaka istniała przed wprowadzeniem w życie nowego Kodeksu. W konsekwencji tego nie musi się inicjować nowych praktyk, co zresztą nie byłoby wcale łatwe i powodowałoby konieczność poważnego przeredagowania większości obowiązujących kanonów o ofiarach mszalnych KPK z 1917 r., a to nie było zamiarem prawodawcy. W każdym razie nie można teraz wprowadzać w życie praktyki, którą proponowano w Communicationes 4(1972) 58 oraz w kan. 110 Schematu Prawa dotyczącego Sakramentów z 1975 r., bo co prawda nie byłoby to obce myśli Kościoła, skoro zastanawiano się nad ustanowieniem takiego prawa, ale z całą pewnością byłoby niezgodne z wolą prawodawcy (mens legislatoris). Ostatecznie bowiem odstąpił on od wspomnianej propozycji, a przyjął wyraźnie inną.
3. Zakaz uprawiania handlu ofiarami mszalnymi (kan. 947)
Kan. 947. Ofiary mszalne należy bezwzględnie chronić przed nawet pozornymi spekulacjami pieniężnymi i handlem.
O handlu mówimy wtedy, gdy ktoś kupuje towar z zamiarem sprzedania go, bez jakiejkolwiek zmiany, z zyskiem. Kan. 947 zakazuje tego, co określamy wyrazem negotiatio vel mercatura. Przy negotiatio chodzi o spekulację na kursie pieniądza lub handel papierami. Mercatura oznacza handel jakimś towarem, np. książkami, winem, szatami liturgicznymi [14].
Prawodawca zabrania zbierającym lub rozdzielającym ofiary mszalne – duchownym i wiernym świeckim – jakiegokolwiek handlu nimi, a nawet tego wszystkiego, co ma chociażby tylko pozór (species) handlu.
Nie można, bo właśnie zabrania się:
Sobór Trydencki (1545-1563) potępił chciwość celebransów i jakikolwiek rodzaj handlu dotyczący celebrowania Mszy świętych [15].
Po Soborze Trydenckim handel stypendiami mszalnymi uważany jest za przestępstwo i karze się go karami kościelnymi. Papież Benedykt XIV w enc. Quanta cura z 30 czerwca 1741 r. polecił karać duchownych suspensą, zaś wiernych świeckich ekskomuniką, jeśli zbierali stypendia mszalne i przekazywali je do aplikowania w innym miejscu, ale po zabraniu części stypendiów jako zysku [16]. Papież Pius IX w konst. Apostolicae Sedis z 12 października 1869 r. ustanowił karę ekskomuniki latae sententiae na zbierających stypendia mszalne i przekazujących je w innych miejscach po niższych stawkach [17].
Nadużyciami związanymi ze stypendiami mszalnymi zajęła się także Kongregacja Soboru. W dniu 25 lipca 1874 r. odpowiedziała na szereg pytań w tej dziedzinie. 1. Zbieranie przez różnych ludzi intencji i stypendiów mszalnych, a potem przekazywanie kapłanom nie pieniędzy, tylko książek lub innego towaru, robi wrażenie handlu i winno być karane karami kościelnymi. 2. Takiego zbierania intencji i stypendiów mszalnych nie usprawiedliwia to, że przekazujący przekazuje taką wartość, na ile opiewają zebrane intencje mszalne, albo to, że kapłani są ubodzy. 3. Takie zbieranie intencji i stypendiów mszalnych nie może być dokonywane nawet w celu zgromadzenia środków na dobre cele. 4. Ci, którzy przekazują intencje i stypendia mszalne kupcom czy innym ludziom, nie postępują uczciwie także wtedy, gdy nie uszczuplają stypendiów mszalnych, aby ich część zabrać dla siebie. 5. Niemoralnie postępują też ci, którzy przyjmują książki lub inny towar od kupców czy innych zbierających intencje i stypendia mszalne, i to nawet wtedy, gdy stypendia nie są pomniejszone. 6. Godziwe jest przyjęcie książek czy innego towaru zamiast stypendium mszalnego, jeśli wyklucza się jakikolwiek handel czy zysk. 8. Biskupi nie mogą nic ujmować ze stypendiów mszalnych składanych w sławnych sanktuariach, jeśli je przekazują innym kapłanom do aplikowania owoców Mszy świętej. I nie mogą się usprawiedliwiać tym, że zebrane sumy przeznaczają na ozdobę tychże sanktuariów, (s. 374) bo sami nie mają własnych środków na ten cel. – Papież Pius IX zatwierdził ten dekret Kongregacji Soboru i polecił go przesłać biskupom, którzy winni go wprowadzić w życie [18].
W dniu 25 maja 1893 r. Kongregacja Soboru powróciła do tej sprawy i przypomniała wcześniej wydany dekret, stwierdzając, że nadużycia co do stypendiów mszalnych nadal trwają. Dlatego wydaje nowy dekret, który zagraża kapłanom-przestępcom suspensą latae sentententiae, zarezerwowaną Stolicy Apostolskiej. Duchowni, którzy nie są kapłanami, mają być suspendowani co do wykonywania przyjętych święceń i mają być uznani za niezdatnych do przyjęcia święceń. Laicy zaś niech wiedzą, że popadają w ekskomunikę latae sententiae, zarezerwowaną biskupowi.
Równocześnie Kongregacja Soboru zobowiązała tak duchownych, jak wiernych świeckich posiadających stypendia manualne lub fundacyjne, aby te pierwsze przesłali ordynariuszowi po roku od ich przyjęcia, zaś fundacyjne pod koniec tego roku, w którym należało je aplikować [19].
W parę lat później Kongregacja Obrzędów wysłała list do ordynariuszy Włoch, przypominając im o swoim dekrecie Vigilanti, ponieważ do Stolicy Apostolskiej dochodziło, iż nadal sprzedaje się we Włoszech czasopisma, książki, sprzęty kościelne i inny towar za zobowiązania do celebrowania Mszy świętych [20].
Ponownie zajęła się Kongregacja Soboru nadużyciami związanymi ze stypendiami mszalnymi już za św. Piusa X (1903-1914), który wywierał poważny wpływ na życie Kościoła. Toteż i dekret Ut debita Kongregacji Soboru wyróżnia się korzystnie wśród przedstawionych już wyżej. Zawiera on dużo informacji na temat stypendiów mszalnych, poczynając od podania samych pojęć.
Tutaj interesuje nas, że Kongregacja Soboru potwierdza wszystko, co postanowiła we wcześniejszym dekrecie Vigilanti z 23 maja 1893 r. na temat manipulowania stypendiami mszalnymi przez handlujących książkami różnych kupców, przez zarządzających dziennikami i czasopismami, przez sprzedawców sprzętów kościelnych i szat liturgicznych, chociażby nimi były akurat osoby zakonne lub służące dobrym i pobożnym celom. Kongregacja Soboru uznaje za niegodziwe to, że książki, sprzęty używane w kościele i inne towary sprzedaje się za zobowiązania celebrowania Mszy świętych. Nadużycia takie są karane karami ustalonymi w dekrecie Vigilanti z 25 maja 1893 r. i karą ekskomuniki z konst. Apostolicae Sedis Papieża Piusa IX [21].
Poza Kongregacją Soboru nadużyciami dotyczącymi stypendiów mszalnych zajęły się: Kongregacja św. Oficjum i Kongregacja Rozkrzewiania Wiary. Pierwsza stwierdziła, że gromadzenie stypendiów mszalnych po wyższej cenie i przekazywanie ich kapłanom do aplikowania w innym miejscu po niższej cenie podlega karze cenzury [22]. – Druga przypomniała, że dla ułatwienia sprzedaży (s. 375) czasopism, książek, a także różnych towarów udostępnia się je za przyjęcie zobowiązania do celebrowania Mszy świętych, co dzieje się wbrew dekretowi Kongregacji Soboru z 1874 r., co zatwierdził Papież Pius IX, a następnie Papież Leon XIII. Ponieważ te nadużycia zdarzają się teraz nawet wśród duchownych obrządków wschodnich, Kongregacja Rozkrzewiania Wiary zarządziła, aby wszystkie postanowienia Stolicy Apostolskiej na temat nadużyć w związku ze stypendiami mszalnymi obowiązywały tak duchownych, jak wiernych świeckich obrządków wschodnich, którzy mają się do tych postanowień stosować [23].
Przedstawione wyżej dokumenty Stolicy Apostolskiej stanowią źródła kan. 2324 Kodeksu Prawa Kanonicznego z 1917 r. Zrozumiałe jest przeto, że kanon ten postanawia, iż ci, którzy popełniają przestępstwo z kan. 827 (uprawianie handlu stypendiami mszalnymi) i z kan. 828 (kto nie celebruje i nie aplikuje tylu Mszy świętych, ile przyjął stypendiów mszalnych, chociażby małych), a wreszcie z kan. 840 (kto nie przekazuje stypendiów mszalnych manualnych w całości tak, jak je otrzymał), winni być ukarani przez ordynariusza w zależności od rozmiaru winy, nie wykluczając w razie potrzeby kary suspensy, pozbawienia beneficjum lub urzędu kościelnego, a jeśli chodzi o wiernych świeckich ekskomuniki. Wszystkie te kary są ferendae sententiae, czyli trzeba je nałożyć. Kar latae sententiae za to przestępstwo w KPK z 1917 r. nie ma. Zostały więc zniesione.
Kodeks Prawa Kanonicznego Jana Pawła II w kan. 1385 zawiera upoważnienie do wymierzenia cenzury lub innej kary tym duchownym lub wiernym świeckim, którzy wbrew zakazowi kan. 947 świadomie czerpią (wina umyślna) nielegalny zysk z obrotu ofiarami mszalnymi [24].
Po opublikowaniu KPK z 1983 r. Kongregacja do spraw Duchowieństwa w dekrecie Mos iugiter z dnia 22 lutego 1991 r. stwierdziła, że należy wiernych świeckich pouczać na temat teologicznego znaczenia ofiary składanej kapłanowi w celu sprawowania i aplikowania owoców Mszy świętej, aby wykluczyć zgorszenie na skutek pozoru handlu rzeczami świętymi, co kojarzy się z symonią. Jest to ważne, bo jeśli wiernych się gorszy, to także zniechęca się ich do składania ofiar, a te są potrzebne na utrzymanie duchownych.
4. Zakaz łączenia intencji i ofiar mszalnych przyjętych oddzielnie (kan. 948)
Kan. 948. Należy oddzielnie aplikować owoce Mszy świętej w intencji tych, którzy złożył ofiarę, i została ona przyjęta, jakkolwiek jest skromna.
Kongregacji św. Oficjum już 24 września 1665 r. potępiła zdanie, iż godziwe jest przyjęcie dwóch ofiar mszalnych z powodu aplikowania tylko jednej Mszy świętej – jednego stypendium za owoc średni, jak zawsze, a drugiego – za owoc przysługujący samemu celebransowi [25].
(s. 376)
Kodeks Prawa Kanonicznego z 1917 r. zupełnie nie przewidywał możliwości łączenia intencji mszalnych. Według kan. 827 KPK z 1917 r., należy celebrować tyle Mszy świętych, ile zostało danych i przyjętych stypendiów, chociażby były niewielkie. – Uważano bowiem, że między ofiarodawcą a celebransem powstaje umowa, jakkolwiek w Kościele już od wieków panuje zasada, iż nie zawiera się umów w sprawach dotyczących rzeczy duchowych. Umowa o aplikowanie Mszy świętej stanowi wyjątek od tej zasady. Przyjmując ofiarą mszalną, doprowadzamy do zawarcia umowy – do ut facies albo facio ut des zależnie od tego, czy mamy na uwadze celebransa, czy ofiarodawcę. Ten, kto składa ofiarę, mówi: daję ci na utrzymanie, ale pod warunkiem, że celebrujesz Mszę świętą i aplikujesz jej owoce w określonej przeze mnie intencji. Celebrans zaś staje na stanowisku, że będzie celebrował Mszę świętą i aplikował jej owoce we wskazanej mu intencji, ale pod warunkiem, że ofiarodawca przyczyni się do jego utrzymania [26].
Kanoniści powszechnie utrzymywali, że ta umowa wiąże przyjmującego ofiarę mszalną na mocy sprawiedliwości, i to pod poważną odpowiedzialnością moralną, a to ze względu na nakaz kan. 827 KPK z 1917 r. Nie miało znaczenia, czy przyjęta ofiara mszalna jest znaczna, czy też skromna. Jeśli kapłan przyjął ofiarę mszalną i nie uczynił zadość przyjętemu zobowiązaniu, bo np. sprawował Mszę świętą nieważnie albo w ogóle nie celebrował Mszy świętej, bo np. stracił zdrowie, to musiał zwrócić ofiarę mszalną temu, od kogo ją przyjął.
Schemat Prawa o Sakramentach z 1975 r. [27] proponował, aby kan. 114 oprócz 1 odpowiadającego kan. 828 KPK z 1917 r. zawierał także 2, na mocy którego wolno by było jedną aplikacją czynić zadość wielu ofiarodawcom dobrowolnie składającym ofiarę w celu sprawowania i aplikacji Mszy świętej w intencji wskazanej przez ofiarodawców. Paragraf ten miał stanowić podstawę prawną praktyki polegającej na zbieraniu drobnych ofiar, by je przekazać celebransowi z prośbą o aplikację jednej Mszy świętej, bo takiej praktyce nie można nic zarzucić. – Jednak w dyskusji nad tym paragrafem zwrócono uwagę, że może on stać się pretekstem do nadużyć, jeśli to nie ofiarodawcy, ale sami celebransi zechcieliby łączyć ofiary i aplikować jedną Mszę świętą mimo przyjęcia wielu, jakkolwiek małych, ofiar mszalnych. A to byłoby już nadużyciem. Kapłan bowiem odchodziłby od ustalenia w umowie, że za każdą ofiarę mszalną aplikuje Mszę świętą. Celebrans może nie przyjąć proponowanej ofiary, ale jeśli ją przyjął, to już nie może łączyć wielu ofiar w jedną i aplikować jednej tylko Mszy świętej. Ponieważ prawodawcy zależy, aby wydawane przez niego prawo nie stało się pretekstem do nadużyć, proponowany paragraf drugi skreślono [28] i nie znalazł się on w Kodeksie Prawa Kanonicznego z 1983 r. Kan. 948 tegoż Kodeksu stanowi, iż oddzielnie należy aplikować Mszę świętą w intencji tych, którzy złożyli ofiarę i została ona przyjęta, jakkolwiek jest skromna.
(s. 377)
Wbrew temu, co postanawia kan. 948 nowego Kodeksu, po jego ogłoszeniu w niektórych krajach powstały praktyki przedtem zupełnie nie spotykane, mianowicie – łączenia razem ofiar mszalnych składanych w oddzielnych intencjach i tworzenia z nich jednej, aby jedną Mszą świętą zadośćuczynić wielu intencjom, albo inaczej – jednej intencji zbiorowej. Wiemy o tym z dekretu Mos iugiter z dnia 22 lutego 1991 r. Kongregacji do spraw Duchowieństwa, wydanym po konsultacji z konferencjami biskupów i dykasteriami Kurii Rzymskiej.
W dekrecie tym Kongregacja do spraw Duchowieństwa wyraża obawę, że na skutek praktyki łączenia intencji składanych oddzielnie i aplikowania Mszy świętej w tak zwanej intencji zbiorowej osłabi się lub nawet spowoduje poważne zaniknięcie owego pobożnego zmysłu i impuls sumienia, które motywują praktykę składania ofiar dla celebrowania Mszy świętej w poszczególnych intencjach. Z tym łączy się ta niedogodność, że ci wyświęceni szafarze, którzy obecnie z tej praktyki mają środki konieczne do utrzymania, będą pozbawieni tych ofiar i licznym Kościołom partykularnym braknie pomocy potrzebnych do prowadzenia działalności apostolskiej. – Dlatego zaraz w §1 dekretu Mos iugiter Kongregacja do spraw Duchowieństwa zarządziła, co następuje: 1. Zgodnie z kan. 948 należy sprawować oddzielnie Mszę świętą w intencji tych, za których została złożona i przyjęta poszczególna ofiara, nawet niewielka. Stąd kapłan, który przyjął ofiarę na sprawowanie Mszy świętej w określonej intencji, zobowiązany jest na podstawie sprawiedliwości albo sam zadośćuczynić przyjętemu zobowiązaniu (por. kan. 949), albo przekazać ten obowiązek innemu kapłanowi, z zachowaniem warunków określonych przez prawo (por. kan. 954-955 §2). Powyższą normę naruszają i są moralnie za to odpowiedzialni w sumieniu ci kapłani, którzy zbierają ofiary na sprawowanie Mszy świętych w intencjach określonych przez ofiarodawców, ale nie bacząc na ich odrębność i bez wiedzy ofiarodawców, łączą je w jedną (razem) i celebrują za nie jedną tylko Mszę świętą w intencji tak zwanej zbiorowej, usiłując w ten sposób zadośćuczynić przyjętym zobowiązaniom [29].
Zatem nadużycie ma miejsce, jeśli:
1. chodzi nie o jakiekolwiek ofiary składane podczas sprawowania Mszy świętej, ale o ofiary złożone w tym celu, żeby kapłan celebrował i aplikował owoce Mszy świętej w intencji określonej przez ofiarodawcę, czyli: była prośba o celebrowanie Mszy świętej i złożono ofiarę, a nie była to np. ofiara na tacę
2. zachodzi łączenie (po łacinie – promiscue colligere) intencji mszalnych tak, żeby nie odróżniać ich jednej od drugiej, tak jak były złożone
3. zachodzi aplikowanie owoców Mszy świętej za te połączone intencje mszalne, co właśnie jest zakazane
4. następuje to bez wiedzy i zgody ofiarodawców [30] względnie za ich zgodą implikowaną czy domniemaną [31].
(s. 378)
Dekret Mos iugiter Kongregacji ds. Duchowieństwa, zatwierdzony specjalnie przez Ojca świętego Jana Pawła II w dniu 22 stycznia 1991 r. [32], potwierdził to, co ustalone zostało w kan. 948 nowego Kodeksu Prawa Kanonicznego, a mianowicie, iż oddzielnie należy aplikować Msze święte w intencjach tych, którzy złożyli ofiary, i zostały one przyjęte. Poza tym dekret ten czyni jasnym, iż: 1. intencje oraz ofiary mszalne dotyczą Najświętszego Sakramentu, któremu jesteśmy winni najwyższą cześć, 2. aplikowanie Mszy świętej tak, jak została podana i przyjęta intencja Mszy świętej, ma u swej podstawy sprawiedliwość, od której nie można odstępować, 3. łączenie intencji mszalnych i aplikowanie za nie tylko jednej Mszy świętej moralnie obciąża sumienie kapłana, a chyba więcej nie trzeba, by go od tego powstrzymać.
Przeciwko możliwości łączenia intencji i ofiar mszalnych mamy dowód także w kan. 951 §1. Według tego kanonu, kapłan celebrujący jednego dnia więcej Mszy świętych może aplikować owoce tych Mszy w intencji tych, którzy złożyli ofiarę mszalną, ale dla siebie może przyjąć tylko jedną ofiarę mszalną. Wyjątkiem od tej normy jest tylko Boże Narodzenie. W dniu 25 grudnia kan. 951 §1 zezwala kapłanowi na celebrowanie trzech Mszy świętych i na przyjęcie trzech ofiar mszalnych. Znaczy to, że poza Bożym Narodzeniem kapłan nigdy nie może przyjąć dwóch czy więcej ofiar mszalnych w ciągu jednego dnia. Otóż łączenie ofiar mszalnych, to jest ich przyjmowanie, co właśnie jest zakazane.
Celebrans nie może łączyć przyjętych ofiar, aby w ten sposób uzyskać sumę potrzebną do osiągnięcia jakiegoś pięknego celu, np. na misje, a do własnej dyspozycji przejmuje tylko taką ofiarę, jaką w danej okolicy wierni zwykle składają. Takie działanie jest niegodziwe ze względu na odchodzenie od umowy i łączenie tak ofiar, jak intencji, czego nie usprawiedliwia żadna racja, bo cel nie uświęca środków. A jeszcze inną jest sprawą, że ofiara mszalna ma być do dyspozycji celebransa, nie jest to zaś środek do załatwiania różnych potrzeb Kościoła [33].
Natomiast dopuszczalna i godziwa jest praktyka przyjmowania ofiar na Mszę świętą w intencjach wielu ofiarodawców, świadomych, że składają oni na Mszę świętą zbiorową, np. maturzyści, rolnicy przy poświęcaniu pól, uczestnicy turnusu w sanatorium itp. Zrozumiałe jest bowiem, że wierni mogą łączyć swoje intencje i ofiary, prosząc o celebrowanie jednej Mszy świętej w wielu intencjach czy tylko w jednej intencji.
Czy należy aplikować owoce dziesięciu Mszy świętych, jeśli ktoś wręczając nam kopertę powie, że daje 100 zł, i prosi o celebrowanie dziesięciu Mszy świętych, a gdy odszedł, znajdujemy w kopercie nie 100, ale 10 zł? Wydaje się, że w takim przypadku nie będzie obowiązku aplikowania dziesięciu Mszy świętych, ponieważ ofiarodawca albo sam się pomylił, albo nas oszukał. Gdyby jednak ofiarodawca powiedział, że w kopercie znajduje się ofiara i prosi on o (s. 379) celebrowanie dziesięciu Mszy świętych, a my zgodzimy się na to, wówczas trzeba aplikować dziesięć Mszy świętych.
C. De Clerq radzi, żeby sprawdzać zawartość otrzymywanych kopert [34]. Może to i dobra rada, ale nie wszyscy zdobędą się na to, żeby z niej skorzystać. Ci, którzy nie chcą tego czynić, powinni uważać, by się nie dać oszukać w ten sposób. Mogą po prostu nie przyjmować więcej ofiar, jak tylko jedną, jeśli wierni, których nie znają, nie podają własnych adresów. Jeśli bowiem określa miejsce swego zamieszkania, to będzie możliwość omówienia ewentualnej pomyłki.
5. Gdy giną ofiary mszalne – nie przepadają intencje mszalne (kan. 949)
Kan. 949. Kto zobowiązał się do celebrowania i aplikowania Mszy świętej zgodnie z intencją ofiarodawców, ten pozostaje zobowiązany, chociaż ofiary bez jego winy przepadły.
Jak już wiemy, przyjmując ofiarę mszalną, równocześnie przyjmujemy zobowiązanie aplikowania Mszy świętej. Ten obowiązek aplikowania owoców Mszy świętej ciąży na nas, chociażby najbliższej nocy ktoś obrabował nas nie tylko z pozostawionej nam ofiary mszalnej, ale i wielu innych oszczędności. Ma tu bowiem zastosowanie reguła – res perit domino.
Gdyby jednak ktoś przysłał nam listownie intencje mszalne, a pieniądze wysłał i te nie doszły do nas, wówczas nie mamy obowiązku aplikowania Mszy świętej, ponieważ kontrakt dochodzi do skutku w chwili przyjęcia ofiary mszalnej, a to wcale nie nastąpiło. Pieniądze zginęły temu, kto je wysłał.
6. Bierze się pod uwagę wysokość ofiary mszalnej zobowiązującą ofiarodawcę (kan. 950)
Kan. 950. Jeśli ktoś złożył pewną sumę pieniędzy i poprosił o aplikowanie Mszy świętych w jego intencji, ale nie podał ich liczby, należy ją ustalić, mając na uwadze wysokość ofiary określoną w miejscu zamieszkania ofiarodawcy, chyba że prawowicie można domniemywać, iż inna była jego wola.
Jeśli ofiarodawca przekazuje pewną sumę pieniędzy i prosi o aplikowanie owoców Mszy świętej zgodnie z jego intencją, ale nie określa liczby Mszy świętych, wówczas należy aplikować tyle Mszy świętych, na ile wystarczy ofiar, przyjmując za aplikowanie Mszy świętej taką ofiarę, jaka jest wyznaczona w prowincji (tzn. w metropolii, a nie w diecezji, jak stanowił kan. 839 KPK z 1917 r.), na terenie której zamieszkuje ofiarodawca, a nie tej prowincji, w której przebywa przyjmujący ofiary mszalne.
(s. 380)
Gdy przyjmujący ofiarę mszalną nie wie, jaka jest taksa wyznaczona w prowincji, w której przebywa ofiarodawca, to musi go o to zapytać. W przypadku, gdy w prowincji ofiarodawcy taksa będzie niższa niż w prowincji przyjmującego ofiarę mszalną, ten ostatni może nie przyjąć ofiary mszalnej i zobowiązania co do aplikacji Mszy świętej.
Jednak kan. 950 dopuszcza też możliwość prawowitego domniemania, że wola ofiarodawcy jest taka, by wysokość ofiary określić przez prawo zobowiązujące celebransa, a nie przez prawo, któremu podlega ofiarodawca.
7. Można przyjąć tylko jedną ofiarę mszalną w ciągu dnia (kan. 951 §§1-2)
Kan. 951 §1. Kapłan celebrujący jednego dnia więcej niż raz może aplikować poszczególne Msze święte w intencji określonej przez ofiarodawców, ale pod warunkiem, że poza dniem Bożego Narodzenia przyjmie ofiarę z racji jednej Mszy świętej, inne zaś przekaże na cele określone przez ordynariusza, przejmując z tego co nieco, jeżeli istnieje tytuł zewnętrzny.
Par. 2. Jeśli kapłan jakiegoś dnia koncelebruje drugą Mszę świętą, nie może z tego powodu przyjąć ofiary mszalnej.
Bez względu na to, ile Mszy świętych w ciągu dnia kapłan celebruje, może on przyjąć tylko jedną ofiarę mszalną z racji aplikacji owoców Mszy świętej. Nawet kapłan ubogi nie może przyjąć dla siebie ofiary za aplikowanie drugiej lub trzeciej Mszy świętej. Tylko indult Stolicy Apostolskiej mógłby upoważnić kapłana, aby przyjął dla siebie ofiarę mszalną, złożoną z racji aplikacji Mszy świętej binowanej lub trynowanej.
Od tej normy, ustalonej w kan. 951 §1, jest tylko jeden wyjątek, dopuszczony zresztą w tym samym kanonie. Mianowicie w dniu Bożego Narodzenia (25 grudnia) wolno kapłanowi sprawować trzy Msze święte i może on też przyjąć ofiarę mszalną z racji każdej z tych aplikacji [35].
Poza tym kan. 951 §1 dopuszcza możliwość przyjęcia już nie całej ofiary, ale jakiegoś wynagrodzenia jako tzw. tytułu zewnętrznego (titulus extrinsecus), jeśli kapłan celebruje drugą lub trzecią Mszę świętą w ciągu dnia. Co to jest titulus extrinsecus? Tytuł taki zachodzi, gdy ofiarodawca życzy sobie, żeby celebrans binowaną Mszę świętą np. śpiewał albo sprawował ją w odległym kościele. W tym przypadku binujący kapłan może coś zażądać właśnie za śpiewanie czy wyjazd, a nie za aplikację owoców Mszy świętej. Dlatego też aplikacja może być w zupełnie innej intencji.
Ordynariusze miejscowi niekiedy miewają indult Stolicy Apostolskiej, mocą którego zezwalają binującemu kapłanowi na pobieranie ofiary mszalnej z (s. 381) racji aplikacji drugiej, ewentualnie i trzeciej Mszy świętej zgodnie z intencją ofiarodawcy, ale z obowiązkiem odesłania ofiary mszalnej do kurii diecezjalnej.
Matthaeus Conte a Coronata sądził, że jeśli biskup posiada taki indult, to kapłan ma obowiązek przyjąć ofiarę mszalną z racji aplikacji drugiej lub trzeciej Mszy świętej, a jeśli wierni nie składają ofiary mszalnej, kapłan powinien się zgłosić do kurii diecezjalnej po intencje mszalne [36]. W praktyce biskupi zwykle nie czekają, aż kapłani sami się zgłoszą po intencje mszalne do aplikowania w czasie Mszy świętych binacyjnych, tylko sami je posyłają.
Jednak podstawa prawna przesyłania przez biskupów podległym im prezbiterom intencji mszalnych, żeby ci aplikowali je, nie była jasna. Dlatego wydano odpowiednie przepisy. Mianowicie Papież Paweł VI (1963-1978) podpisał 13 czerwca 1974 r. motu proprio Firma in traditione. Na mocy tego motu proprio biskupi rezydencjalni, a także wikariusze i prefekci apostolscy, administrator apostolski ustanowiony na stałe oraz prałaci i opaci terytorialni oraz wikariusze kapitulni otrzymali przysługujące im od 1 lipca 1974 r. uprawnienie zezwalania prezbiterom, którzy celebrują w diecezjach (ordynariuszy zezwalających im na celebrowanie) Msze święte binowane lub trynowane, na przyjęcie ofiar mszalnych związanych z tymi Mszami (czyli binowanymi lub trynowanymi), ale pod warunkiem, że te ofiary mszalne będą przekazane na cele określone przez biskupa, który udziela zezwolenia na przyjęcie ofiary za aplikację owoców drugiej lub trzeciej Mszy świętej. – Biskupi mogą także zezwalać prezbiterom celebrującym w diecezjach (tych, którzy im zezwalają na to) Msze święte binowane lub trynowane na aplikację podczas Mszy świętej binowanej lub trynowanej tych intencji mszalnych, z powodu których należałoby prosić o zwolnienie lub redukcję obowiązku aplikowania Mszy świętej, jeśli nie uczyni się zadość temu obowiązkowi aplikacji intencji mszalnych właśnie podczas binacji lub trynacji [37].
Kodeks Prawa Kanonicznego z 1983 r. w kan. 951 §1 rozszerza krąg osób, którym przyznaje uprawnienie, ale tylko w jednym punkcie, mianowicie jeśli chodzi o dysponowanie ofiarami mszalnymi przyjętymi przez celebransa z racji sprawowania więcej niż jednej Mszy świętej w ciągu dnia. Uprawnienie to bowiem otrzymują nie sami ordynariusze miejscowi, jak w motu proprio Firma in traditione Papieża Pawła VI, ale w ogóle wszyscy ordynariusze z kan. 134 §1, zatem m.in. wyżsi przełożeni kleryckich zakonów na prawie papieskim i kleryckich stowarzyszeń życia apostolskiego także na prawie papieskim, którzy posiadają przynajmniej zwyczajną władzę wykonawczą.
Jeśli więc chodzi o przeznaczenie ofiar z Mszy świętych binacyjnych, trynacyjnych czy kwadrynacyjnych aplikowanych przez zakonników czy członków stowarzyszeń życia apostolskiego, to decyduje o tym nie ordynariusz miejsca celebracji Mszy świętej, ale wyższy przełożony celebransa. Zakonnicy oraz (s. 382) członkowie stowarzyszeń życia apostolskiego dobrze znają swoje uprawnienia, dlatego nie przekażą oni ofiar z Mszy świętych binacyjnych, trynacyjnych czy kwadrynacyjnych ordynariuszowi miejsca, tylko swojemu przełożonemu.
Niektórzy mieli wątpliwości co do rozumienia kan. 951 §1, mając na uwadze prace nad zredagowaniem tego kanonu. Należy bowiem wiedzieć, że Schemat Prawa zawierającego kanony na temat sakramentów z 1975 r. w kan. 111 §2 stwierdzał, że kapłan celebrujący w ciągu dnia więcej razy może przyjąć tylko jedną ofiarę mszalną, zaś ofiarę za drugą i trzecią Mszę niech przekaże na dobro Kościoła zgodnie z zarządzeniem miejscowego ordynariusza. Zespół studyjny, pracujący w dniach 9-12 października 1978 r., zaproponował pewne zmiany w kan. 111 tego Schematu, mianowicie skreślił wzmiankę o tym, że ofiary mszalne z Mszy binacyjnej i trynacyjnej należy przeznaczać na dobro Kościoła, a także w miejsce wyrażenia „ordynariusz miejsca” zostawił tylko wyraz „ordynariusz” [38].
– Zespół studyjny zupełnie nie przedstawił powodów, dlaczego takich zmian w kan. 111 dokonano, ani nie podał, jakie znaczenie ten kanon będzie miał bez tego, co w nim skreślono. Obecnie wiadomo, że od końca lat sześćdziesiątych i początków lat siedemdziesiątych naszego stulecia kapucyni, franciszkanie, dominikanie, zakony Wikariatu Miasta (Rzymu) otrzymały od Stolicy Apostolskiej przywilej zatrzymywania dla siebie części lub całości stypendiów mszalnych z Mszy binacyjnych i trynacyjnych [39].
Dla zachowania tego przywileju w kan. 111 Schematu Prawa z kanonami na temat sakramentów z 1975 r. należało mówić o ordynariuszu, a nie o ordynariuszu miejsca. – Poprawiony tekst kan. 111 znalazł się w Schemacie Kodeksu Prawa Kanonicznego z 1980 r. jako kan. 896 §§1 i 2, i w Schemacie Kodeksu Prawa Kanonicznego z 1982 r. jako kan. 942 §§1-2, a wreszcie jest kan. 951 §§1-2 aktualnie obowiązującego Kodeksu Prawa Kanonicznego.
Po opublikowaniu Kodeksu Prawa Kanonicznego Jana Pawła II wątpliwości co do treści kan. 951 §1 właściwie nie było, ale praktyka nie była jednolita, jeśli chodzi o przesyłanie przez zakonników ofiar mszalnych ordynariuszom miejscowym. Dlatego postawiono pytanie Komisji Interpretacyjnej Kodeksu Prawa Kanonicznego: czy w pojęciu „ordynariusz”, o którym mówi kan. 951 §1 Kodeksu Prawa Kanonicznego, należy rozumieć ordynariusza miejsca, na którym celebrowana jest Msza święta, czy też własnego ordynariusza celebransa? Komisja Interpretacyjna odpowiedziała w dniu 20 kwietnia 1987 r. negatywnie odnośnie do części pierwszej pytania, a twierdząco co do części drugiej tego pytania, chyba że chodzi o proboszczów i wikariuszy, dla których wyraz „ordynariusz” w kan. 951 §1 znaczy „ordynariusz miejsca”. – Ojciec święty Jan Paweł II w dniu 23 kwietnia 1987 roku zatwierdził tę odpowiedź [40].
Francisco Javier Urrutia uważa, że ta odpowiedź Komisji Interpretacyjnej jest deklaratywna, czyli wyjaśnia ona teksty w zasadzie jasne, a przeto działa (s. 383) wstecz, a więc inaczej niż wyjaśnienie rozszerzające (kan. 16 §2) [41]. Francisco Javier Urrutia jest biegłym w prawie kanonicznym, dlatego kan. 951 jest dla niego jasny, a odpowiedź Komisji Interpretacyjnej, według tego autora, znaczy tyle, co kropka nad i. Jednak wydaje się, iż sama Komisja Interpretacyjna przywiązała do swej wypowiedzi na temat kan. 951 §1 niemałe znaczenie, skoro nie ograniczyła się jedynie do stwierdzenia, iż negatywnie odpowiada na pierwszą część zdania, zaś twierdząco na drugą część zdania, tylko do tej drugiej odpowiedzi zaraz dodała wzmiankę o proboszczach i wikariuszach, którzy stanowią wyjątek wśród innych zakonników. Właśnie chodzi o ten wyjątek, który nie wszyscy zakonnicy chcieli dostrzec. I działo się tak nawet po udzieleniu odpowiedzi przez Komisję Interpretacyjną w dniu 20 kwietnia 1987 r.
Dlatego prymas Polski, kardynał Józef Glemp, zwrócił uwagę Kongregacji dla Duchowieństwa na niejednolitą praktykę dotyczącą przesyłania przez zakonników ofiar mszalnych do kurii diecezjalnych. W odpowiedzi na to Kongregacja dla Duchowieństwa pismem z dnia 3 czerwca 1989 r., Prot. 185868/I, przypomniała, że w tej materii „obowiązuje wyjaśnienie Komisji Interpretacyjnej Kodeksu Prawa Kanonicznego z dnia 20 kwietnia 1987 r., i poleciła, aby w tym względzie we wszystkich diecezjach polskich zaprowadzono jednolitą praktykę, zgodną z przepisami prawa kanonicznego. Ksiądz prymas wysłał w tej sprawie pismo do poszczególnych biskupów diecezjalnych w naszym kraju [42].
Od tej pory nikt nie może już wątpić, że zakonnicy, którzy spełniają funkcję proboszczów lub wikariuszy, podlegają biskupowi diecezjalnemu, nie swemu ordynariuszowi, w sprawie ofiar z Mszy binowanych lub trynowanych.
Po zapoznaniu się z §1 kan. 951 zajmiemy się teraz §2 tegoż kanonu. Według tego paragrafu, kapłan koncelebrujący jednego dnia drugą Mszę świętą nie może przyjąć ofiary za tę drugą Mszę z żadnego tytułu.
W kan. 951 §2 jest mowa o koncelebracji Mszy świętej, ponieważ poza 25 grudnia i 2 listopada kapłan może z prawa – właśnie z kan. 951 §2 – jedynie koncelebrować drugą Mszę świętą, a nie może celebrować Mszy świętej indywidualnie. Jednak idąc w tym za kan. 824 §2 KPK z 1917 r. i za deklaracją poświęconą Kongregacji Mszy świętej (nr 3, b), opublikowaną 7 sierpnia 1972 r. przez Kongregację Kultu Bożego [43], kan. 951 §2 aktualnie obowiązującego Kodeksu postanawia, że koncelebrując w jakimś dniu drugą Mszę świętą, w żadnym przypadku nie można przyjąć ofiary mszalnej (oczywiście – poza Bożym Narodzeniem).
Do opublikowania Kodeksu Prawa Kanonicznego z 1983 r. normę tę rozumiano w ten sposób, że bez względu na tytuł sprawowania i aplikowania drugiej Mszy świętej w ciągu jednego dnia kapłan nie mógł przyjąć drugiej ofiary mszalnej w tym samym dniu. I tak np. proboszcz binujący w niedzielę albo święto nakazane jedną Mszę świętą aplikował za lud polecony jego trosce duszpasterskiej (s. 384), a za drugą nie mógł przyjąć ofiary, bo uważano, iż otrzymuje on ofiarę z dochodów jego beneficjum proboszczowskiego. System beneficjalny powodował, że różne obowiązki proboszczowskie uznawano za obowiązki z tytułu sprawiedliwości.
Na zmianę prawa w tej dziedzinie zanosiło się od Soboru Watykańskiego II (1962-1965), który w dekrecie o posłudze i życiu kapłanów Presbyterorum ordinis (nr 20) zarządził zniesienie (czyli likwidację) systemu beneficjalnego w Kościele. Kodeks Prawa Kanonicznego z 1983 r. w zasadzie nie zajmuje się już beneficjami.
Drugi ślad o zamiarze zmiany prawa w omawianym punkcie znajdujemy w Communicationes 15 (1983) nr 2, s. 201. W czasopiśmie tym odnotowano dyskusję nad tekstem kan. 896, który miał zastąpić kan. 824 §2 KPK z 1917 r. Zastanawiano się wówczas, czy zmienić coś w prawie zakazującym przyjęcia ofiary mszalnej z racji aplikacji Mszy świętej, jeśli celebrans winien dokonać tej aplikacji z tytułu sprawiedliwości, bo to jest np. Msza święta za lud. Jeden z konsultantów domagał się, aby jasno stwierdzić, czy w takim przypadku celebrans może, czy nie może przyjąć ofiary mszalnej. Odpowiedziano mu, że w kanonie nie zakazuje się tego, więc zezwala się na to [44]. – Dyskutowany tekst kanonu nie uległ już potem żadnej zmianie.
Kan. 896 §§1-2 Schematu Kodeksu Prawa Kanonicznego z 1980 r. stał się kan. 942 §§1-2 Schematu Kodeksu Prawa Kanonicznego z 1982 r. i kan. 951 §§1-2 Kodeksu Prawa Kanonicznego z 1983 r. – Jeśli porównujemy kan. 824 §2 KPK z 1917 r. z kan. 951 aktualnie obowiązującego Kodeksu, to zauważamy między nimi poważną różnicę. W kan. 824 §2 czytamy: ilekroć natomiast celebruje kilka razy dziennie, jeśli jedną Mszę świętą celebrował z tytułu sprawiedliwości, to poza dniem Bożego Narodzenia nie wolno kapłanowi przyjąć stypendium, z wyjątkiem jakiegoś wyrównania z tytułu zewnętrznego. – Zaś według kan. 951 §1, kapłan celebrujący więcej razy w tym samym dniu może poszczególne Msze aplikować w intencji, w której została złożona ofiara, ale z zachowaniem prawa, że oprócz dnia Bożego Narodzenia wolno mu zatrzymać dla siebie tylko jedną ofiarę, pozostałe zaś winien przekazać ordynariuszowi na cele wyznaczone przez niego, ale z dopuszczeniem pewnego wynagrodzenia z tytułu zewnętrznego.
Prof. Urbano Navarette jest zdania, że między kan. 951 §1 KPK z 1983 r. a kan. 824 §2 KPK z 1917 r. istnieje fundamentalna różnica. W kan. 951 §1 pominięta została wzmianka o tytule sprawiedliwości, co jest tu istotne. A pominięta została ta wzmianka, bo teraz nie ma ani beneficjum, ani dochodów z beneficjum. Konsekwentnie Msza święta za parafian jest teraz aplikowana, bo obowiązek ten związany jest z samym urzędem (np. proboszcza), a nie z jakimś beneficjum. Kan. 951 §1 zawiera normę stosującą się do wszystkich kapłanów, (s. 385) którzy celebrują w ciągu dnia więcej niż jedną Mszę świętą [45]. – Kan. 951 §1 nie mówi wprost o proboszczu ani o żadnym innym aplikującym za lud, dlatego też nie zawiera szczególnych zobowiązań dla proboszcza czy innych aplikujących za lud [46].
Może ktoś powie, że kan. 1272 zaleca konferencjom biskupów, by tam, gdzie znajdują się jeszcze beneficja w ścisłym tego słowa znaczeniu, sami wydali odpowiednie przepisy, po uzgodnieniu ich przez Stolicę Apostolską i przez nią zatwierdzonych. A ponieważ już od dawna za jakieś beneficjum uznaje się iura stolae, jakie proboszczowie otrzymują z racji spełniania przez nich posług religijnych, więc konferencje biskupów mogą uznać iura stolae za spełniające rolę beneficjum i związać z tymi iura stolae obowiązek Mszy świętej za lud [47].
– Na ten zarzut można odpowiedzieć. 1. Jak długo nie jest pewne, że konferencja episkopatu rzeczywiście zwróciła się do Stolicy Apostolskiej o zatwierdzenie specjalnego prawa partykularnego, tak długo nie mówmy, że prawo partykularne w tej dziedzinie istnieje. 2. Prawo dotyczące kapłanów, którzy binują lub trynują i przyjmują ofiary mszalne, jest nowe w stosunku do kan. 824 §2 KPK z 1917 r. Jeśli już jest takie prawo, to z całą pewnością Stolica Apostolska nie wyrazi zgody, by to dawne prawo było jednak obowiązujące nadal jako prawo partykularne. Zwłaszcza że kan. 1272 zobowiązuje konferencje episkopatów, by zmierzały do likwidacji beneficjów.
Podsumujmy wnioskiem stwierdzającym, że kapłan, który aplikuje Mszę świętą za lud, jeśli binuje tego dnia, może przyjąć jedną ofiarę mszalną. Jest to zupełnie pewne.
8. Określenie wysokości ofiary mszalnej (kan. 952 §§1-3)
Kan. 952 §1. Synod prowincjonalny albo konferencja biskupów określają dekretem dla całej prowincji, jaką należy złożyć ofiarę z racji sprawowania i aplikacji Mszy świętej, i celebrans nie może domagać się większej ofiary; jednak wolno mu przyjąć ofiarę wyższą od określonej, a także niższą.
Paragraf 2. Gdzie nie ma takiego dekretu, należy stosować się do zwyczaju panującego w diecezji.
Paragraf 3. Także członkowie jakichkolwiek zgromadzeń zakonnych mają się stosować do odpowiedniego dekretu lub miejscowego zwyczaju, o którym w §1 i 2.
KPK z 1917 r. w kan. 831 upoważnił każdego ordynariusza miejscowego do określenia, o ile możliwe na synodzie, wysokości ofiary mszalnej. Nowy Kodeks Prawa Kanonicznego w kan. 952 §1 odchodzi od tamtego ustalenia i postanawia, by to na synodzie prowincjonalnym albo też na zebraniu biskupów danej prowincji określono, jak wysoka ma być ofiara mszalna składana przez (s. 386) tego, kto prosi o aplikację Mszy świętej w jego intencji. Ta zmiana prawa jest słuszna, bo wydaje się to bardziej korzystne niż możliwość istnienia różnej taksy w każdej diecezji, jak mogło być dotychczas.
Gdzie nie ma dekretu wydanego na synodzie prowincjonalnym czy poza synodem, ale na konferencji biskupów jednej prowincji czy metropolii, tam należy zachować miejscowy zwyczaj. I zwyczaj liczy się już diecezjalny, nie prowincjonalny. Upoważnia do tego kan. 952 §2, ale zobowiązuje on tylko wtedy, gdy jest to zwyczaj niepamiętny, stuletni czy trzydziestoletni (kan. 26).
Ofiary mszalnej wyższej, niż określona taksą, celebrans nie może się domagać, ale wolno mu taką ofiarę przyjąć, bo zezwala na to kan. 952 §1, zwłaszcza gdyby istniała specjalna okoliczność zewnętrzna, np. Msza święta śpiewana czy sprawowana o późnej godzinie. Kan. 952 §1 zezwala także na przyjęcie niższej ofiary mszalnej, niż to ustala taksa. Prawodawca nie mógł nawet postanowić inaczej, skoro humanitas celebransa domaga się tego, a kan. 945 §2 zaleca aplikowanie Mszy świętej według intencji tych, którzy nie składają żadnej ofiary mszalnej z racji swego ubóstwa.
Zakonnicy i członkowie życia apostolskiego, jeśli chodzi o wysokość ofiary mszalnej, mają dostosować się do prawa ustalonego uchwałą synodu prowincjonalnego lub miejscowego zebrania biskupów względnie – ustalonego zwyczajem (kan. 952. §3).
9. Ile intencji mszalnych kapłan może przyjąć (kan. 953)
Kan. 953. Nikt nie może przyjąć do osobistego aplikowania tylu intencji oraz ofiar mszalnych, by nie mógł ich zrealizować w ciągu roku.
Według kan. 953, kapłan nie może przyjąć więcej ofiar mszalnych, jak tylko najwyżej na rok, licząc od dnia ich otrzymania (kan. 202 §1). Jeśli więc nie mamy żadnej zaległej intencji i żadnych zobowiązań co do aplikacji Mszy świętych w przyszłości, to wolno przyjąć nawet 365 intencji mszalnych.
H. Jone, komentując kan. 835 KPK z 1917 r. (prawie identyczny co do treści z kan. 953 KPK z 1983 r.), wyraził opinię, że jeśli ktoś prosi o aplikowanie 400 Mszy świętych, to nie może się spodziewać, żeby były one aplikowane w ciągu roku, a kapłan, który przyjął 400 intencji mszalnych nie jest związany zakazem kanonu. I dodaje: zresztą kapłan może przekazać komu innemu przyjęte intencje mszalne [48]. Wydaje się, że nie można rozumować w ten sposób. Zauważmy bowiem, że kan. 953 nie zabrania złożenia ofiary na 400 aplikacji Mszy świętych. Jednak z tego, że wolno zaproponować podanie 400 intencji mszalnych, nie wynika, iż godzi się tyle intencji przyjąć, skoro kan. 953 wyraźnie tego zabrania. Jeśli zaś zabrania, to nie jest tak, że nie wiąże on tego, kto przyjmuje więcej intencji mszalnych, niż może w ciągu roku aplikować. Właśnie tego zabrania się. (s. 387) Przecież jednak norma zakazująca przyjęcia więcej intencji mszalnych, niż kapłan może w ciągu roku aplikować, dopuszcza wyjątek. Mianowicie zezwala na przyjęcie większej ilości intencji mszalnych, jeśli kapłan ma zamiar przekazania komu innemu tych intencji, których sam nie zdoła aplikować. Taki zamiar przekazania intencji, których nie może aplikować kapłan w ciągu roku, musi istnieć już w chwili przyjęcia tych intencji.
Kongregacja dla Duchowieństwa w dekrecie Mos iugiter z 22 lutego 1991 r. w art. 5 zobowiązuje kapłanów, którzy przyjmują dużą ilość ofiar mszalnych w określonych intencjach, np. w dniu Wspomnienia Wszystkich Wiernych Zmarłych, i nie mogą w ciągu roku wypełnić podjętych zobowiązań, aby nie odmawiali przyjmowania ich, bo to nie pozwala ofiarodawcom wypełnić pobożnej woli i prowadzi do zaniechania chwalebnego zamiaru. Niech przyjęte intencje kapłani przekazują innym kapłanom zgodnie z kan. 952 lub własnemu ordynariuszowi, po myśli kan. 956.
Dodajmy jeszcze, że z kan. 953 (przynajmniej jeśli go weźmiemy łącznie z kan. 956) wynika, że nie można przyjąć intencji mszalnej, jeśli ktoś życzy sobie aplikacji tej intencji po okresie dłuższym, niż rok.
Wreszcie w świetle kan. 953 krytycznie trzeba spojrzeć na zdarzające się przypadki, kiedy to pobożna osoba w starszym wieku prosi o przyjęcie np. gregorianki do aplikowania, gdy ona umrze. Nie można przyjąć takiej intencji, bo nigdy nie wiadomo, czy przyjmujący intencję umrze nie wcześniej od składającego ofiarę. I nie ma też pewności, czy zamawiający aplikowanie Mszy świętej umrze przed upływem roku, a tymczasem kan. 953 zezwala przyjąć ofiary mszalne najwyżej na rok.
10. Miejsce aplikowania przyjętych intencji mszalnych (kan. 954)
Kan. 954. Jeśli w pewnych kościołach lub kaplicach wierni składają więcej intencji oraz ofiar mszalnych, niż można tam aplikować, to wolno je przesłać gdzie indziej, chyba że ofiarodawcy wyraźnie są tu przeciwni.
Kan. 954 wychodzi z założenia, że istnieją kościoły oraz kaplice, w których wierni przedkładają więcej próśb o aplikowanie Mszy świętych, niż można ich aplikować w danym miejscu. W takich okolicznościach kan. 954 upoważnia do przesłania przyjętych intencji mszalnych do innego kościoła lub kaplicy, by tam zostały zrealizowane.
Intencja mszalna musi być aplikowana w tym kościele, w którym została przyjęta, jeśli ofiarodawca wyraźnie sobie tego życzy. Jeśli przyjmujący intencję mszalną uważa, że nie może spełnić tego życzenia ofiarodawcy, to wówczas odmawia przyjęcia intencji mszalnej wraz z ofiarą. A jeśli nowe okoliczności zaszły (s. 388) po przyjęciu intencji i ofiary, to należy o tym powiadomić ofiarodawcę i postulować zmianę umowy, ale samemu nie odchodzić od wcześniejszych ustaleń.
W praktyce może być trudność z ustaleniem, czy ofiarodawca wyraźnie sobie tego życzył, by jego intencja mszalna została aplikowana w tym kościele, w którym ją przyjęto.
Żeby nie dopuścić do powstania nieporozumień na tym tle, kan. 836 KPK z 1917 r. polecał umieszczać w miejscach przyjmowania intencji mszalnych, np. w zakrystii, ogłoszenia, że poza przypadkiem, gdy wierny wyraźnie tego sobie życzy, miejsce i czas aplikowania Mszy świętej są pozostawione duchownym. Obecny Kodeks o czymś podobnym nie wspomina, ale może należałoby tamtą praktykę zachować?
11. Przekazywanie innym przyjętych intencji i ofiar mszalnych (kan. 955 §§1-4)
Kan. 955 §1. Kto ma do przekazania innym intencje oraz ofiary mszalne, winien je przekazać jak najszybciej znanym sobie kapłanom, byle był przekonany, że są wolni od jakichkolwiek podejrzeń; przekazuje zaś całą ofiarę mszalną, chyba że jest pewne, iż nadwyżka w stosunku do określonej w diecezji wysokości ofiary została dana ze względu na osobę przyjmującego ofiarę. Do czasu otrzymania zawiadomienia o przyjęciu intencji wraz z ofiarami mszalnymi odpowiada za nie przekazujący.
Paragraf 2. Czas, w którym Msze święte należy aplikować zaczyna biec od dnia, w którym kapłan przyjął intencję wraz z ofiarą, chyba że co innego ustalono.
Paragraf 3. Kto ma do przekazania innym intencje oraz ofiary mszalne, ma bezzwłocznie zapisać w specjalnej księdze, co przyjął i co przekazał, określając też wysokość ofiary.
Paragraf 4. Każdy kapłan ma obowiązek dokładnie zapisywać intencje wraz z ofiarami – przyjęte i aplikowane.
Jeśli ofiarodawcy nie zastrzegli sobie wyraźnie, by ich intencje mszalne były aplikowane przez przyjmującego je oraz w kościele, w którym zostały przyjęte, a kapłan przyjmujący je nie zamierza ich sam aplikować, wówczas może te intencje mszalne przesłać innym, ale z zachowaniem pewnych norm:
1. Intencje i ofiary mszalne należy przekazać innym bez żadnej zwłoki.
2. Przekazać je można tylko innym kapłanom, a nie osobom świeckim, ponieważ świeccy nie mogą aplikować intencji mszalnych i dlatego przyjęte intencje mszalne musieliby znów przekazać innym, co stanowiłoby okazję do handlu intencjami mszalnymi. A to jest zabronione kan. 947.
3. Nie jakimkolwiek kapłanom intencje mszalne można przekazać, ale tylko takim, co do których jest moralna pewność, iż są oni poza wszelkimi (s. 389) podejrzeniami. Musi bowiem być pewność, że przekazane intencje mszalne będą rzeczywiście aplikowane. – Wolnym od podejrzeń jest każdy kapłan, przeciwko któremu nie można postawić poważnego zarzutu. Nie ma potrzeby, by kapłan, któremu przekazujemy intencje mszalne, miał specjalne zaświadczenie od swego ordynariusza, iż jest on poza wszelkim podejrzeniem [49].
4. Przekazując innemu kapłanowi przyjętą intencję mszalną, należy mu też przekazać ofiarę mszalną w całości. Dlatego zaś przekazujący intencję mszalną winien przekazać całą ofiarę mszalną, ponieważ do ofiary mszalnej (i to do całej) ma prawo jedynie ten, kto podejmuje się obowiązku aplikowania intencji mszalnej.
Nie można więc zatrzymać nawet części ofiary mszalnej ani dla siebie, ani na zbożne dzieła, ani za fatygę przesłania intencji i ofiar mszalnych, ani za wyświadczenie usługi innemu kapłanowi. Zatrzymanie dla siebie chociażby części ofiary mszalnej w przypadku, gdy przesyła się intencje mszalne innemu kapłanowi do aplikowania, jest naruszeniem cnoty sprawiedliwości [50].
Jest jeden wyjątek od przedstawionej wyżej normy. Mianowicie wolno zachować dla siebie część z przekazanej wraz z intencją ofiary mszalnej, jeśli ofiarodawca złożył większą ofiarę, niż to przewiduje taksa diecezjalna, a to ze względu na osobę przyjmującego (intuitu personae).
W praktyce kapłanowi nie jest łatwo dojść do przekonania, że ofiarodawca daje mu większą ofiarę mszalną ze względu na jego osobę. Należy w tej materii kierować się moralną pewnością i nie ulegać złudzeniom. S. Many uważa, że ze względu na osobę może otrzymać większą ofiarę mszalną krewny, przyjaciel, dobroczyńca ofiarodawcy [51]. Zaś H. Jone jest zdania, że ze względu na osobę może otrzymać większą ofiarę mszalną proboszcz, który celebruje obrzędy pogrzebowe w połączeniu ze Mszą świętą. W takim przypadku ofiara mszalna może być częścią należnych proboszczowi iura stolae [52].
5. Przesyłający intencje i ofiary mszalne jest zwolniony z odpowiedzialności za aplikację tych intencji mszalnych nie już po wysłaniu intencji i ofiar, ale dopiero po otrzymaniu wiadomości o przejęciu przez innego kapłana intencji mszalnych. Wiadomość ta może być dana ustnie, na piśmie lub przez wiarygodną osobę.
Jeśli ofiary mszalne zostaną skradzione lub zginą podczas przesyłania ich, stratę ponosi ten, kto je wysłał, a nie ten, kto miał je otrzymać. Jeśli ofiary mszalne zaginą osobie pośredniczącej w przekazywaniu ofiar mszalnych, która nie przejęła ich dla siebie, tylko żeby podać innemu kapłanowi, odpowiedzialność ponosi wysyłający, nie pośredniczący.
6. Czas aplikowania intencji mszalnych biegnie od dnia przyjęcia intencji oraz ofiar mszalnych, chyba że co innego ustalono, np. żeby aplikować owoce Mszy świętej, gdy zapanuje pokój, a tymczasem wojna trwa. Tak stanowi (s. 390) kan. 955 §2. Jednak kanon ten nie odpowiada na pytanie, w jakim czasie należy aplikować przyjętą intencję mszalną [53]. Szukając odpowiedzi na to pytanie, musimy uwzględnić kilka możliwości.
Czas aplikowania intencji mszalnej określony przez ofiarodawcę wchodzi do umowy jako jej część składowa. Z umowy więc wypływa obowiązek aplikowania Mszy świętej w ustalonym czasie.
Jeśli ktoś prosi o aplikowanie Mszy świętej w sprawie naglącej, np. w intencji chorego, i nie określa czasu aplikowania Mszy świętej, wówczas należy to uczynić w czasie możliwie najbliższym dla przyjmującego.
Jeśli ofiarodawca prosi o aplikowanie Mszy świętej w sprawie, która nie nagli i nie określa on czasu aplikacji, wówczas kan. 834 §2 n. 2 KPK z 1917 r. polecił aplikować Mszę świętą w krótkim czasie. Co oznacza określenie modicum tempus? Według orzeczenia Kongregacji Soboru z 27 lutego 1905 r., 1 do 10 Mszy świętych należy aplikować w ciągu 1 miesiąca, 20 – w ciągu 2 miesięcy, 40 – w ciągu 3 miesięcy, 60 – w ciągu 4 miesięcy, 80 – w ciągu 5 miesięcy, 100 – w ciągu 6 miesięcy [54].
7. Kan. 955 §3 stanowi normę dla tych, którzy posiadają intencje mszalne i nie będą ich sami aplikowali, bo np. są chorzy albo przyjęli ich więcej, niż mogą aplikować w ciągu roku. Tacy powinni notować w specjalnej księdze (o której będzie mowa niżej) zarówno intencje przyjmowane, jak przekazywane, zaznaczając także wysokość ofiar.
8. Zresztą kapłan ma obowiązek zapisywać wszystkie intencje mszalne, przyjęte oraz już aplikowane. Zobowiązuje go do tego kan. 955 §4. Chodzi tu tak o kapłanów diecezjalnych, jak zakonnych, którzy przyjmują intencje mszalne w celu aplikowania ich przez siebie lub przekazania innym, a więc prowadzący własną gospodarkę intencjami mszalnymi, a nie o tych, którzy wprawdzie przyjmują intencje mszalne, ale zaraz je oddają proboszczowi czy rektorowi kościoła lub przełożonemu zakonnemu czy też przełożonemu społeczności o życiu apostolskim.
Prawo to obowiązuje pod poważną odpowiedzialnością moralną, ponieważ przy braku tego rodzaju księgi istnieje obawa, że pewne intencje mszalne mogą nie być aplikowane, jeśli kapłan o nich zapomni lub umrze nagle.
Należy wiedzieć, że ofiary oraz zobowiązania mszalne nigdy nie ulegają przedawnieniu, bo tak postanawia kan. 199 nr 5.
12. Przekazywanie intencji oraz ofiar mszalnych ordynariuszowi lub przełożonemu zakonnemu (kan. 956)
Kan. 956. Wszyscy administratorzy pobożnych zakładów, w jakikolwiek sposób zobowiązani do aplikowania Mszy świętych, czy to duchowni, czy (s. 391) wierni świeccy, mają przekazać własnym ordynariuszom, w sposób przez nich określony, te zobowiązania mszalne, których w ciągu roku nie zrealizowali.
Kan. 956 zobowiązuje duchownych i świeckich administratorów zakładów pobożnych oraz wszystkich (a więc także tych, którzy nie są administratorami pobożnych zakładów) posiadających z jakiegokolwiek powodu zaległe zobowiązania co do aplikowania Mszy świętych.
Prawodawca poleca im, aby przekazali wszystkie swoje zobowiązania do aplikowania Mszy świętych czy nie aplikowane intencje mszalne w ciągu minionego roku.
Te zobowiązania mszalne przekazuje się ordynariuszom miejsca, jeśli należą one do podwładnych ordynariusza miejscowego, czyli duchownych diecezjalnych względnie laików, zaś przełożonym wyższym, jeśli zobowiązania mszalne należą do zakonników lub członków społeczności ożyciu apostolskim.
W kan. 956 nie znajdujemy wyrazów, którymi określono w kan. 841 KPK z 1017 r. czas przekazywania intencji oraz ofiar mszalnych ordynariuszowi lub wyższemu przełożonemu, mianowicie polecenia, by czyniono to pod koniec roku (sub exitum cuiuslibet anni). Zgodnie z kan. 841 §2 czas roku należało tak liczyć, że przy Mszach na podobieństwo manualnych obowiązek ich przekazywania upływa z końcem tego roku, w którym powinny być aplikowane, zaś we Mszach manualnych – po roku od dnia przejętej ofiary mszalnej. Ponieważ obecne prawo normuje w zasadzie sprawę samych tylko Mszy świętych manualnych, a te należało odsyłać nie pod koniec roku kalendarzowego, ale po upływie roku od przyjęcia takich ofiar, teraz więc pozostała ta jedna możliwość. A ponieważ innej możliwości właściwie nie ma, można było nie czynić o niej wzmianki w kan. 956, jak to się w rzeczywistości stało.
Obecnie zatem administratorzy pobożnych zakładów i wszyscy inni posiadający zaległe zobowiązania mszalne odsyłają je ordynariuszowi lub przełożonemu wyższemu, jeśli nie aplikowali ich w ciągu roku, licząc od dnia przyjęcia tych zobowiązań.
Tak się dzieje, jeśli kapłan przyjął intencje mszalne na rok (na więcej niż rok w ogóle nie może przyjąć intencji mszalnych, bo zakazuje tego kan. 953), ale potem z racji nieprzewidzianych przeszkód nie aplikował części z przyjętych intencji mszalnych. Chodzi tylko o te przeszkody, których nie przewidywał, bo jeżeli je miał na uwadze, to od razu mógł nie przyjąć intencji mszalnych na określenie dni.
Jeśli te przeszkody zaistniały nie pod koniec roku od przyjęcia intencji oraz ofiar mszalnych, ale w ciągu roku, np. po pół roku od przyjęcia zobowiązań mszalnych, to wówczas kapłan zaraz po uświadomieniu sobie, że ma intencje mszalne, których nie będzie mógł aplikować, powinien je przekazać innym (s. 392) kapłanom, nie podejrzanym, jak tego domaga się kan. 955 §1, nie czekać zaś na upływ roku od przyjęcia intencji i ofiar mszalnych.
13. Czuwanie nad wykonywaniem zobowiązań mszalnych (kan. 957)
Kan. 957. Obowiązek i prawo czuwania nad wypełnieniem zobowiązań mszalnych należy do ordynariusza miejscowego, jeśli chodzi o kościoły duchownych diecezjalnych, zaś do przełożonych, jeśli chodzi o kościoły instytutów zakonnych oraz społeczności życia apostolskiego.
Zgodnie z kan. 957 ordynariusz miejscowy oraz przełożony zakonny mają obowiązek i prawo nadzoru nad tym, czy przyjęte intencje mszalne są aplikowane. Obowiązek ten jest z całą pewnością poważny.
Ordynariusz miejscowy może ten obowiązek wykonywać w czasie dokonywanej wizytacji kanonicznej lub poza wizytacją, na żądanie kogoś zainteresowanego, albo dlatego, że mu nakazuje sumienie, by to uczynił.
Obowiązek i prawo nadzoru ze strony ordynariusza rozciąga się jedynie na kościoły diecezjalne.
Przełożony zakonny to przełożony, o którym mowa w kan. 956, a więc przełożony wyższy. Ma on obowiązek i prawo czuwania nad aplikowaniem intencji mszalnych we wszystkich kościołach zakonnych oraz kościołach społeczności o życiu apostolskim.
14. Konieczność prowadzenia specjalnej książki z intencjami oraz ofiarami mszalnymi (kan. 958 §§1-2)
Kan. 958 §1. Proboszcz i rektor kościoła czy innego miejsca pobożnego, w którym przyjmuje się intencje oraz ofiary mszalne, winni mieć specjalną książkę, gdzie dokładnie zapisuje się Msze święte, mianowicie ich numer bieżący, intencje, złożenie ofiary i dokonanie aplikacji.
Paragraf 2. Ordynariusz ma obowiązek sprawdzać stan tej książki osobiście lub przez innych w każdym roku.
Kan. 958 §1 domaga się specjalnej książki (peculiaris liber), ponieważ chodzi o intencje i ofiary dotyczące Mszy świętych, czyli Najświętszego Sakramentu, któremu winniśmy najwyższą boską cześć. O książce specjalnej możemy mówić dopiero wtedy, gdy jest ona przeznaczona do tego jednego celu. Dlatego intencje i ofiary mszalne nie wystarczy traktować poważnie, trzeba je traktować religijnie. Trzeba je sobie wydzielić od innych książek czy notatek, żeby nam się nie zawieruszyły. Nie mogą nam one zaginąć czy być nie dostrzeżone przez innych w przypadku naszej nagłej śmierci. (s. 393)
W kan. 958 §1 jest mowa o proboszczach i rektorach kościołów oraz innych pobożnych miejsc. Pojęciem proboszcza i rektora prawodawca chce objąć każdego odpowiadającego chociażby za jakąś kaplicę, przy której przyjmuje się intencje mszalne. Najczęściej chodzi po prostu o proboszczów.
Proboszczowie i rektorzy kościołów oraz kaplic mają poważny obowiązek prowadzenia specjalnej książki, w której zapisuje się intencje mszalne, a dokładniej:
1. numer bieżący
2. intencję, w jakiej Msza święta ma być aplikowana
3. wysokość złożonej ofiary
4. datę aplikowania Mszy świętej.
Kanoniści domagają się, żeby odnotowywać również:
5. datę przyjęcia intencji mszalnej, ponieważ po pewnym czasie przyjmujący może zapomnieć, kiedy daną intencję przyjął, a tymczasem z zasady nie powinien mieć żadnej intencji u siebie dłużej niż rok, zgodnie z kan. 953, 955 i 956.
6. przy intencjach, które należy aplikować w krótkim czy w ustalonym z góry terminie, wypada też zanotować adres ofiarodawcy, jeśli zgadza się on na to i nie chce pozostać incognito (chodzi bowiem o to, by proboszcz miał możliwość powiadomienia ofiarodawcy, gdyby zaszła potrzeba co do zmiany np. ustalonej godziny aplikowania intencji mszalnej).
W książce tej zapisuje się tylko intencje manualne oraz na podobieństwo manualnych. Intencje bowiem fundacyjne zapisuje się w specjalnej księdze Mszy fundacyjnych, zgodnie z kan. 1307 §2.
Ordynariusze miejscowi, jak i przełożeni zakonni oraz stowarzyszeń o życiu apostolskim mają obowiązek sprawdzać rokrocznie stan książek z intencjami mszalnymi. Mogą to czynić osobiście lub przez innych, np. przez dziekanów (kan. 958 §2).
Znakiem prawidłowego prowadzenia książki z ofiarami mszalnymi jest to, że łatwo może się wjej stanie zorientować nie tylko ten, kto ją prowadzi, ale także kto inny, by ją kontynuować.
Zakończenie
Przedstawione w tym opracowaniu prawo na temat ofiar mszalnych wyróżnia się pewnymi cechami, które tu wskażemy:
1. Zmieniona została sama nazwa tego, co nazywamy ofiarą mszalną. Zamiast stipendium wchodzi w użycie wyraz stips, stipis, f.
2. Prawo obowiązujące opiera się w dużym stopniu na prawie dawnym. Wśród czternastu kanonów zamieszczonych w III rozdziale całkowicie nowy jest tylko jeden (946), a wszystkie pozostałe (trzynaście) są znane z KPK z 1917 r., ale też bodaj wszystkie zostały udoskonalone, bo albo ich poszczególne wyrazy, albo styl są poprawione. Niekiedy są to zmiany znaczne. Wystarczy tu podać (s. 394) jeden przykład. Utrzymano w mocy regułę, że w ciągu dnia można przyjąć jedną ofiarę mszalną. Zasadę tę dotąd rozumiano w ten sposób, że aplikujący za lud nie mógł już tego dnia przyjąć ofiary mszalnej. Tymczasem teraz może to uczynić. Takich aplikujących w całym Kościele jest wielu. I liczne są też dni w roku, w których aplikuje się za lud. Tak więc drobna zdawałoby się zmiana, a tak poważne skutki powoduje.
3. Podobnie jak prawo dawne, tak i współczesne wyraźnie faworyzuje ofiarodawców, ale czy mogłoby być inaczej?
4. Uczyniłem to, co mogłem. Kto potrafi to uczynić lepiej, niech zrobi, proszę.